Są dwie postawy, które umieszczają człowieka w szczególnie złym położeniu. Jedną z nich jest nieprzebaczenie, a drugą pycha.
Pycha jest pierwszym grzechem, który pojawił się w stworzeniu. Ona była przyczyną upadku Lucyfera. Pycha to wynoszenie się nad innych, fałszywe przekonanie o swojej wyższości. Kiedy spotykamy się z osobą wyraźnie pyszną, jesteśmy od niej odpychani, bo przebywanie z kimś takim jest po prostu nieprzyjemne. Unikamy zadawania się z ludźmi pysznymi.
Okazuje się, że podobny stosunek do pychy ma sam Bóg: Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. (Jak. 4,6). Jeśli ktoś ma po swojej stronie Boga, to może wygrać z każdym przeciwnikiem. Ale jeśli sam Bóg jest czyimś przeciwnikiem, to nie ma żadnych szans na wygraną. Człowiek pyszny stoi na pozycji przegranej, bo sam Bóg „rzuca mu kłody pod nogi”, występuje przeciwko niemu. W końcu, jeśli nie nastąpi zmiana postawy, spełnia się inny fragment Słowa: Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną. (Przyp. 16,18) To jest pewne, duchowe prawo.
Niestety, bywa tak, że przegrana, jakiej doświadcza pyszny człowiek, jest rekompensowana jeszcze większą pychą, czyli wymyślonym, nieprawdziwym wspaniałym obrazem samego siebie. Prowadzi to do absurdalnego cyklu kolejnych porażek i umacniania swojej pychy. I podobnie jak to jest z nieprzebaczeniem, jedynym sposobem, aby przerwać takie błędne koło, jest ból upadku.
Z drugiej strony, przyjmując postawę pokory, uniżenia się człowiek zyskuje dostęp do Bożej łaski (niezasłużonej przychylności). Bardzo tej łaski potrzebujemy ze względu na wiele obszarów słabości i ograniczeń, jakie każdy z nas ma. Pokorny człowiek nie upadnie, pomimo swojej słabości, bo Boża łaska go potrzyma. A jeśli już upadnie, to szybko otrzyma przebaczenie – zostanie mu darowane to, co źle zrobił. Jest tak, ponieważ Bóg „ma słabość” do pokornych serc. Czytamy: Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosły, który króluje wiecznie, a którego imię jest Święty: Króluję na wysokim i świętym miejscu, lecz jestem też z tym, który jest skruszony i pokorny duchem, aby ożywić ducha pokornych i pokrzepić serca skruszonych. (Iz. 57,15). Pokorny człowiek może więcej osiągnąć w życiu, niż pozwalają na to jego umiejętności i siły, bo wspomaga go Boża łaska. Korzysta z pomocy potężnego sprzymierzeńca, samego Boga. W końcu Bóg wywyższy tego, który jest pokorny. Pokorny otrzymuje wsparcie, na które w żaden sposób nie zasłużył.
Dlatego o wiele lepiej jest od razu zrezygnować z fałszywego leczenia swoich kompleksów, uniżyć się i znaleźć wsparcie i wywyższenie w Bożej miłości. Pokorę można wybrać.
Ciekawą wskazówkę znajdujemy w I Piotra 5,5: wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Założona szata oznacza wezwanie do zewnętrznej zmiany zachowania. Wygląda na to, że zanim nastąpi głęboka wewnętrzna przemiana, warto jest chodzić w ubranku pokornego, czyli zewnętrznie okazywać innym szacunek. Polega to na dostrzeganiu, szczerym zainteresowaniu i docenianiu innych osób i tego, co one robią. Na traktowaniu ich jak wyższych od siebie, ważniejszych. To jest pomocne na drodze, w której Duch Święty konfrontuje nasze wewnętrzne, ukryte obszary kompleksów i pychy.
Ponieważ nikt z nas nie jest całkowicie wolny od pychy, więc zachęcam Cię, dokonaj wyboru już dzisiaj, teraz, że będziesz chodzić w szacie pokory i z Bożą pomocą rozwiniesz postawę pokory. [patrz też: celna definicja pokory C.S. Lewisa]