Inny sposób wzmocnienia nadziei, „zakotwiczenia się w niebie”, to świadome zainwestowanie doczesnego życia w wieczność. Pan Jezus zachęca nas: Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje podkopują i kradną: Ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną. Albowiem gdzie jest skarb twój – tam będzie i serce twoje (Mat. 6,19-21). To jego stwierdzenie oznacza, że możemy w trakcie doczesnego życia gromadzić sobie skarby w niebie i że jest to bardzo pewna, bezpieczna inwestycja. Pozwolę sobie przytoczyć przykład osoby, która to niewątpliwie robiła.
Apostoł Paweł był bardzo świadomy wieczności i wartości inwestowania swojego życia właśnie w wieczność. Do chrześcijan w Tesalonice, którym głosił Ewangelię, następnie otoczył opieką i doprowadził do dojrzałości, napisał: Bo któż jest naszą nadzieją albo radością, albo koroną chwały przed obliczem Pana naszego Jezusa Chrystusa w chwili jego przyjścia? Czy nie wy? (I Tes. 2,19)
Jeśli przeczytamy jeszcze kilka innych wersetów z tego samego rozdziału (I Tes. 2,7‑12), poprzedzających powyżej zacytowany, to jasne staje się, że Paweł, a także towarzyszący mu Sylas i Tymoteusz, zainwestowali część swojego życia w Tesaloniczan. Najpierw tych nowonawróconych ludzi – duchowe niemowlęta – otoczyli matczyną miłością, pełną pasji i oddania. A potem, gdy oni już nieco „podrośli” duchowo, wychowywali ich okazując im ojcowską miłość. Zachęcali do lepszego, bardziej zwycięskiego życia. Uczyli radzić sobie z bólem porażek i niepowodzeń. A także swoim własnym przykładem pokazywali jak żyć bezkompromisowo dla wartości Bożego Królestwa. A taki rodzaj rodzicielskiej opieki wymaga poświęcenia! Nie da się czegoś takiego dokonać bez dotknięcia życia tych ludzi, bez oddania im jakiejś części swojego życia. I właśnie w ten sposób Paweł gromadzili sobie nagrodę w niebie – wieniec chwały.
Jest wiele osób, które starają się służyć Bogu. Jest wielu przywódców, których podziwiamy za ich osiągnięcia w tej służbie: ilość ludzi, którzy usłyszeli Ewangelię, wzrost lokalnej wspólnoty kościelnej, a może nauczanie, które zmieniło wiele osób. Ale wygląda na to, że spośród wielu rzeczy, które możemy robić, najcenniejsze jest „zasiewanie” swojego życia w życie drugiego człowieka. W gronie tych, którzy zgromadzili sobie nagrodę w niebie z całą pewnością są wszyscy pobożni rodzice, którzy otaczają miłością i wychowują swoje dzieci. W szczególności wszystkie mamy, które w pełnej poświęcenia miłości przekazują swoim dzieciom swoją wiarę w Boga. Ta służba nie straci swojej nagrody, chociaż tutaj na ziemi, często jest niedoceniana.
A Ty, dla kogo żyjesz? W kogo zasiewasz swoje życie? Dla kogo jesteś błogosławieństwem?
Pan Jezus zachęcając do inwestowania swojego życia w wieczność, powiedział jeszcze coś ważnego: gdzie jest skarb twój – tam będzie i serce twoje (Mat. 6,21). To oznacza, że jeśli świadomie inwestujesz w wieczność, czyli robisz coś, za co nagroda będzie dopiero w przyszłym życiu, przenosisz TAM swoje serce, „zakotwiczasz się w wieczności”. To oznacza właściwą zmianę w kierunku życia, zainteresowaniach, priorytetach. Nadzieja wieczności wzrasta.