Zacznijmy do tego, że Ewangelie nie mówią prawie wcale o Kościele – to słowo występuje tylko w Ewangelii wg Mateusza i tylko dwa razy. Natomiast wielokrotnie powtarza się w Ewangeliach słowo Królestwo Boże (Niebios) – około 100 razy. Czyli Królestwo Boże jest w centrum przesłania Ewangelii.
Z tych dwóch miejsc występowania słowa Kościół, Mat. 16,18 jest szczególnie interesujący. W tłumaczeniu Biblii Warszawskiej brzmi to tak: A Ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.
Mam takie wrażenie, że dość powszechnie rozumie się tą wypowiedź Pana Jezusa w ten sposób, że „zbuduję Kościół mój, którego żadne moce ciemności nie pokonają”. Jest tutaj założenie, że Kościół jest atakowany, broni się, a Pan Jezus obiecuje, że nie zostanie pokonany. Czy nie takie właśnie jest myślenie wielu chrześcijan? Może ono prowadzić do „kompleksu oblężonej twierdzy”…
Tymczasem jednak „bramy” służą tylko i wyłącznie do obrony. Bramy stanowią najsłabszą część murów obronnych otaczających miasto, dlatego na nich skupia się atak w trakcie oblężenia, i jeśli uda się sforsować, to w zasadzie miasto jest zdobyte. Zatem bramy się zdobywa i to jest synonimem zwycięstwa nad przeciwnikiem. Taki zwrot jest użyty na przykład w I Mojż. 22,17, gdzie w oryginale zwycięstwo nad wrogami jest opisane zwrotem „zdobędziesz bramy swoich wrogów”. Bramy są też miejscem sprawowania władzy i sądów w mieście. Nie znam przypadku ani nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której bramy są używane do ataku!
A może Panu Jezusowi chodziło o przesłanie: „zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie oprą mu się, nie dadzą mu rady”? (wydaje mi się, że takie zrozumienie nie jest sprzeczne z greckim oryginałem Ewangelii). Historyczny kontekst tej ważnej deklaracji o Kościele jest następujący. W wyniku grzechu człowieka, diabeł stał się „bogiem tego świata”, poddając ludzkość swoim wpływom. Boży Syn pojawił się, aby go pokonać i odkupić ludzi dla Boga. Nie zamierzał niczego bronić, planował i przeprowadził skuteczny atak! I teraz pozostawił na ziemi swoje Ciało, Kościół, którego zadaniem jest dokończyć Jego dzieła poszerzając Boże Królestwo na ziemi, zdobywając tylu ludzi dla Boga ilu się tylko da, wprowadzając Jego wpływy gdziekolwiek się da. Historia dostarcza nam mnóstwa przykładów takiego działania Kościoła.
Gdyby dokładniej przyjrzeć się temu wersetowi, to mamy tam zwrot „bramy Hadesu”. Hades to nie piekło – miejsce wiecznego potępienia, ale „kraina umarłych” – miejsce tymczasowego przebywania dusz zmarłych. Zostanie ono razem ze śmiercią zniszczone w piekle – jeziorze ognistym (patrz: Obj. 20,14).
Proponuję jeszcze wziąć pod uwagę ówczesne okoliczności – Pan Jezus ogłosił swój plan powołania do istnienia Kościoła w pobliżu Cezarei Filipowej, miasta wypełnionego bałwochwalczymi świątyniami. Była tam też świątynia na cześć bożka Pana, od którego pochodziła pierwotna nazwa miasta: Paneas. Częścią tego miejsca kultu była głęboka pieczara, którą nazywano „bramą Hadesu” (bramą do zaświatów). Składano tam ofiary z niemowląt. Według mitologii bożek Pan swoim gwałtownym zachowaniem wywoływał skrajne przerażenie. Stąd wzięło się słowo „panika” w naszym języku. Uczniowie Jezusa, słysząc Jego słowa o „bramie Hadesu” wypowiedziane właśnie w pobliżu Cezarei Filipowej, musieli je skojarzyć z tym miejscem kultu. Deklaracja, którą złożył Jezus oznaczała więc: zamierzam się rozprawić z bałwochwalstwem, nawet tym najgorszym.
Zatem, Pan Jezus nie powołał do istnienia Kościoła, którego zadaniem byłoby przetrwać do Jego powrotu broniąc się przed atakami wroga. Pan Jezus wypowiedział wojnę królestwu ciemności ogłaszając, że powołuje do istnienia swoją armię, zwaną Kościołem, któremu nie oprą się nawet najpotężniejsze warownie ciemności.
A jakie jest Twoje myślenie na temat Kościoła? Stworzony do obrony czy ataku? Odpowiedź na to pytanie niesie ważne, praktyczne konsekwencje. Kościół powinien pozostać wierny celowi, dla którego został powołany do istnienia.