Talent to grecka jednostka wagi. Należy więc tymczasem odsunąć obecne w języku polskim skojarzenie z uzdolnieniami. Starożytny talent służył przede wszystkim jako miara ilości pieniądza w postaci szlachetnego kruszcu, srebra i złota. Przypowieść mówi wyraźnie o srebrze, było ono zresztą w obiegu częstsze od złota. Talent dzielił się dalej na 60 min. Srebrna mina z kolei odpowiadała 100 drachmom. W czasach Jezusa wielkość talentu wynosiła około 34 kg — wynika to z wagi monet z tej epoki.
Jakiej sumie mógł odpowiadać talent dzisiaj? Wielkość sum pieniędzy w przypowieści ma pewne znaczenie dla jej przekładu i interpretacji. Wartość tę trudno jednak określić dokładnie z powodu odmienności systemów ekonomicznych.
Srebro było wtedy dużo więcej warte niż obecnie, gdyż było dwukrotnie tylko tańsze od złota, podczas gdy dziś relacja między nimi kształtuje się jak czterdzieści do jednego. Złoto dobrej próby ma dziś cenę rzędu 40 tys. zł za 1 kg. Przeliczając na 17 kg złota, można wstępnie uznać talent z przypowieści za równowartość ponad 700 tys. zł.
Według Mt 20, 2 stawka za dniówkę robotnika przy pilnych pracach wynosiła denara, co odpowiada greckiej drachmie. Podobne dane pochodzą z Egiptu. Rocznie dawałoby to najwyżej 300 drachm. Talent odpowiada więc zarobkom z co najmniej 20 lat. Zestawiając to z przeciętnymi zarobkami w Polsce, a tym bardziej na Zachodzie, otrzymujemy jako wartość talentu sumę większą, rzędu miliona złotych albo nawet dolarów lub euro. Gdyby tłumaczyć przypowieść na język potoczny, powiedzielibyśmy „temu dał pięć milionów, temu dwa”. Całość można by więc nazwać przypowieścią o milionowych inwestycjach.